Jeden dzień

Jeden dzień

Jak to dobrze, że w Ewangelii Chrystus podaje nie tylko zasady życia wiarą i miłością, lecz również konkretne wskazania, podpowiadając niejako, jak te zasady należy zastosować w życiu. Jedna z nich jest ujęta w słowach: „Nie troszczcie się zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dość ma dzień swej biedy” (Mt 6, 34). Jest to recepta na zachowanie w życiu ewangelicznie rozumianej wolności.

To jest mniej więcej tak, jak z wysyłaniem paczki. Codziennie rano otrzymuję do Pana Boga duże pudełko. Mam w nim umieścić bogactwo całego dnia. Mogę to pudełko zostawić puste, tracąc przez lenistwo cenne godziny, i mogę je wypełnić rzeczami bardzo wartościowymi, marnymi a nawet złymi. Godzina po godzinie, chcę czy nie chcę, pudełko się zapełnia. Pan Jezus przypomina, byśmy mieli na uwadze wyłącznie to pudełko, które wypełniamy. Z punktu widzenia praktycznego ważnym momentem jest zakończenie dnia. Chodzi bowiem o to, by wypełnione pudełko zapakować, zaadresować i wysłać do domu Ojca w niebie. Tam gromadzone paczki wszystkich dni życia po naszej śmierci zostaną otwarte i z punktu widzenia wartości wiecznych odpowiednio ocenione.

Najczęściej popełniany błąd polega na tym, że ludzie wieczorem ani nie zamykają paczki, ani jej nie wysyłają na ręce Boga. Zostaje ona otwarta przy ich łóżkach, a kiedy następnego dnia rano otwierają oczy obok niej stoi następne pudełko, które trzeba pakować. Ponieważ z wczorajszego wiele spraw nie zostało zamkniętych, więc wloką się one do następnego. Za dziesięć dni mają już dziesięć otwartych pudełek, wszystkie pełne i połączone ze sobą wlokącymi się z dnia na dzień sprawami. Człowiek zaczyna się gubić. Sam już nie może zajmować się tym, co było, bo odbije się to źle na tym, co aktualnie robi. W tej sytuacji nie zostaje mu nic innego, jak wzywać kogoś, by pomógł zrobić porządek. On sam dusi się, brakuje mu wolnej przestrzeni, jest przywalony swoją przeszłością.

Drugi prawie równie częsty błąd polega na bezpodstawnym martwieniu się o jutro, które nigdy do nas nie należy. Martwienie się tym, co będzie, to nic innego jak tracenie cennego czasu dnia dzisiejszego i przelewanie domniemanych smutków i goryczy przyszłości w aktualnie pakowane pudełko. Nie należy martwić się na zapas.

„Dość ma dzień swojej biedy”. Ileż życiowej mądrości jest zawartej w tym krótkim zdaniu Chrystusa. Wystarczy to jedno zdanie Ewangelii zrealizować w stu procentach, tak jak radzi Jezus, by odkryć smak prawdziwej wolności. Jakże spokojna jest noc człowieka, który paczkę minionego dnia odesłał na adres swego wiecznego mieszkania. Jego przeszłość jest zawsze uporządkowana, czeka na następny dzień, by go wypełnić dobrem i wysłać do Boga. O jutro nie musi się martwić. „Dzień jutrzejszy sam o siebie troszczyć się będzie”.

Najnieszczęśliwsi ludzie na ziemi to ci, którzy od lat nie wysyłają wieczorem zapakowanego dnia na ręce Boga. Zagubieni w przeszłości i zatroskani o przyszłość. Niewolnicy swego własnego życia.

Jeśli każdy mój dzień jest w rękach Ojca, to i ja w każdym momencie mogę złożyć w nie swoje własne serce. Na tym polega ewangelicznie rozumiana wolność. I tylko w niej można realnie planować przyszłość. Umiejętność życia dniem dzisiejszym jest piękna przez to, że człowiek jest gotów zarówno pakować dobro przez sto lat na Ziemi, jak i skończyć pakowanie w dniu dzisiejszym. Czynienie dobra w czasie jest dla niego źródłem radości, ale i myśl o zakończeniu tego dzieła i spotkaniu z Ojcem w wieczności wypełnia go szczęściem.

Ks. Edward Staniek