Nawrócenie

Nie o własnych siłach

            Nie nawrócimy się jedynie o własnych siłach. Nie mamy uprawiać duchowej kulturystyki, lecz ufać temu, z którego pomocą możemy dokonać zmiany w naszym życiu. Wydaje mi się, że mamy tendencję do myślenia, że nie jest z nami aż tak źle, że inni żyją gorzej. Porównujemy się w taki sposób, by wypaść korzystniej na tle innych. Lubimy to poczucie samozadowolenia, bo... niczego od nas nie wymaga i nie skłania do zmiany. Ewangelia wzywa nas jednak do stanięcia w prawdzie o sobie. O sobie, nie o moim bliźnim, tylko o samym sobie.

            Jezus mówi nam, że każdy potrzebuje nawrócenia. I nie jest istotne to, że być może od lat chodzę do Kościoła i przestrzegam przykazań. To, choć ważne, nie powinno być esencją mojej wiary. Moim powołaniem jest świętość, a więc stawanie się coraz bardziej podobnym do Boga. To jest prawdziwy cel mojego stałego nawracania się. Nie można pozostać na tym minimum, które często pozostaje jedynie pewnym zobowiązaniem, które muszę wypełniać, bo przecież wierzę. Żywa wiara idzie o wiele dalej, wymaga więcej, ale daje także prawdziwą radość i wolność.

            Jezus wzywa nas do nawrócenia, ale jednocześnie traktuje nas z ogromną cierpliwością. Nie jest ogrodnikiem, który załamuje nad nami ręce. Chce nas okopywać i nawozić, nie pozostawia nas samych. Musimy pamiętać o tym, że nie nawrócimy się jedynie o własnych siłach. Nie mamy uprawiać duchowej kulturystyki, lecz ufać temu, z którego pomocą możemy dokonać zmiany w naszym życiu.

            Przeżyjmy ten Wielki Post w duchu wdzięczności za Boską miłość i cierpliwość. Za czas, który nam daje na przemianę, na przylgnięcie do Niego.