Niedziela Dobrego Pasterza

Pan jest moim pasterzem:
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

 

Prowadzi mnie nad wody gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

 

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moja pociechą.

 

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów;
namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.

 

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

 

 

Tajemnica dobroci

Pracowała w kuchni. Prawie codziennie wracała nie tylko zmęczona, ale i przybita. Gotuje dobrze i lubi swój zawód. Skąd zatem zniechęcenie na jej twarzy? Przyczynę ujawnia w jednym zdaniu: „Pracowałam w tym zakładzie pięć lat i nigdy nie zrobiłam nic dobrze. Przez tyle lat ani kierowniczka kuchni, ani dyrektor zakładu nie zdobyli się na jedno słowo pochwały czy uznania”. Zabrakło akceptacji. Czuła się obco. Zmieniła miejsce pracy. Dziś nadal stoi przy kuchennym piecu. Pracuje jeszcze więcej niż poprzednio. Wraca jednak do domu z uśmiechem na twarzy. Tak zwierzchnicy, jak i goście przy stolikach cieszą się jej pracą. Została zaakceptowana. Już się nie czuje obco. Z radością wyznaje: „To mój drugi dom”.

Akceptacja jest potrzebna człowiekowi do życia, tak jak świeże powietrze do oddychania. Bez akceptacji człowiek się dusi. Dotykamy tajemnicy dobroci ludzkiego serca. Nie ten jest dobry, kto dużo daje, lecz ten, kto potrafi akceptować innych. Dobroć to sztuka przyjmowania drugiego człowieka takim, jakim on jest.

 

 

Tradycyjnie IV Niedziela Okresu Wielkanocnego jest dniem Dobrego Pasterza - Chrystusa, który kocha swe owce, prowadzi je i strzeże. A także poucza. Niedziela Dobrego Pasterza jest, bowiem szczególnym dniem modlitw o powołania. Na każdym z nas spoczywa obowiązek modlenia się o nowych  robotników, zgodnie ze słowami Jezusa. A także modlenia się za już powołanych, którzy pracują na niwie Bożej. Dziś słychać bardzo często krytykę Kościoła i księży. Warto jednak zapytać ile z tych osób, które krytykują - często zupełnie bezproduktywnie, to znaczy bez chęci pomocy - modli się za swych duszpasterzy czy za innych księży...