posłuszne ptaki

Innym razem jako Fernando obchodził wraz z ojcem ich wiejskie gospodarstwo. Był czerwiec i kłosy zboża wypełnione były dojrzałym ziarnem. Wtem nad łany przyfrunęło stado wróbli. Don Martino polecił synowi odganiać szkodniki, sam zaś pobiegł po pomoc. Chwilę później dał się słyszeć głos dzwonu wzywającego na Anioł Pański. Fernando bardzo chciał iść do kościoła, ale nie mógł przecież zlekceważyć polecenia ojca. Przemówił zatem do ptaków i poprosił je, by podążyły za nim. I rzeczywiście, całe stado wróbli świergocząc poleciało za chłopcem. Fernando zawiódł je do pobliskiej szopy i tam zamknął. Mógł więc bez przeszkód pójść do kościoła i pogrążyć się w modlitwie. Tam też znalazł go ojciec. Później razem wypuścili ptaki na wolność.