Postaw na Boga
Pewnego razu pewien ateista spadł ze skały. Gdy spadał w dół, udało mu się złapać za gałąź małego drzewka. Zawisł pomiędzy niebem i skałami, znajdującymi się 300 metrów poniżej.
Świadom, że nie zdoła utrzymać zbyt długo i niebawem skończy życie przypomniał sobie wtedy o Bogu : „Boże!“ -zakrzyknął z całych sił. - Cisza. Żadnej odpowiedzi.
Zawołał ponownie: „Boże! Jeśli istniejesz, wybaw mnie, a ja Ci przyrzekam, że uwierzę w Ciebie i innych skłonię do wierzenia...“ -Nadal cisza.
Wnet usłyszał potężny głos, który rozbrzmiewał w przepaści: „Tak mówią wszyscy, gdy znajdują się w kłopotach...“„Nie, Boże, nie!“ -odpowiedział nabrawszy nadziei. –„Ja nie jestem taki jak inni. Czy nie widzisz, że już zacząłem wierzyć, gdyż udało mi się usłyszeć Twój głos? A teraz musisz mnie jedynie uratować, a ja głosić będą Twoje imię aż po krańce ziemi.“Głos znów dał się słyszeć: „Dobrze... uratuję cię. Oderwij się od gałęzi“.„Oderwać się od gałęzi?“ -wrzasnął mężczyzna wstrząśnięty. -„Nie jestem przecież szalony!“.
To była wiara jego wiara – czy do końca uwierzył?
Czy przypadkiem nie jesteśmy jak ten ateista?
Kto „postawi“ wszystko na Boga - ten nigdy przegrać nie może!