Różaniec

Oto jeszcze inne świadectwo modlitwy różańcowej z najbardziej okrutnego miejsca ubiegłego wieku – obozu koncentracyjnego. „...W ciągu jednego dnia wyładowaliśmy trzydzieści wagonów cegieł. W mojej dwudziestce nosiliśmy stale dwójkami para za parą, jak w wzorowej szkole. Czas dłużył mi się bardzo, a nasze ciał dymiły się od potu. Słabsi jak zwykle zbierali tęgie bicie i jeszcze więcej opadali z sił, a starsi wiekiem więźniowie płakali jak małe dzieci. Kurczyły się twarze, napinały plecy, kiedy spadało uderzenie nagłe, gwałtowne. Walił się taki biedak na ziemię, rozlatywały się cegły, sypały kopniaki, póki nieszczęśliwy nie podniósł się z ziemi. Nie zawsze już mu się to udawało. Często zostawał i jęczał głucho, aż odwleczono go na bok, gdzie konał, zwykle przez parę długich godzin. Niejednemu odebrały zdrowie, jeśli nie życie. W takich top dniach z moim towarzyszem odmawialiśmy różaniec. Biegły nasze zdrowaśki do Panny Maryi, towarzyszyły im przekleństwa kapo, krzyki i urągania esesmańskie, razy i uderzenia. Cichutko i niepostrzeżenie szeptały nasze usta modlitwy, pochylały się barki, prężyły muskuły i... powoli zamieniały się w automaty... Dzisiaj kiedy z perspektywy wolności patrzę na te oświęcimskie czasy i przypominam sobie kolegów, którzy odeszli na zawsze i tych, którzy pozostali, tak jak ja przy życiu, mały z dziesięcioma węzełkami sznureczek urasta w moich oczach do symbolu liny ratowniczej, rzuconej tonącym ludziom na wzburzonym morzu życia – nasz obozowy różaniec na co dzień.

 

Dziś wielu ludzi – zwłaszcza młodych – wstydzi się wziąć do ręki różaniec. Mówią, że to modlitwa staruszek. Czy potrzeba wojny albo napadu terrorystycznego aby człowiek zagoniony swoimi sprawami nagle przypomniał sobie o Bogu i Jego Matce. Dla wielu pewnie tak, a ty do jakich dzieci Maryi się zaliczasz?

Człowiekowi współczesnemu wydaje się, że sam sobie rozwiąże swoje sprawy. Że zaprowadzi pokój na świecie ustawami międzynarodowymi. Swój byt ekonomiczny poprawi głosowaniem na ulubioną partię polityczną. Zlikwiduje biedę przez zorganizowanie jednej głośnej akcji humanitarnej. Zahamuje bandytyzm na ulicach przez czarne marsze. Zlikwiduje złodziejstwo i korupcję jak wszystkich powsadza do więzień. Tymczasem nic się nie zmienia na lepsze choć mówimy, że dokonujemy postępu – może w technice ale nie w moralności. Bo jeśli chcemy coś naprawdę zmienić to trzeba się nam zwrócić właśnie do Niej i to przez różaniec. Bierz go do ręki gdy jeszcze możesz go utrzymać bo jak będziesz zwlekał to możesz czasem nie zdążyć.