Rycerz
Żył kiedyś pewien waleczny rycerz. Cenił tylko ludzi równie dumnych i nieugiętych jak on sam. Któregoś dnia dotarła do niego wieść, że gdzieś daleko panuje potężny król, którego armia składa się z najlepszych wojowników świata. Bardzo mu to zaimponowało. Postanowił odnaleźć tego króla i przyjąć się do niego na służbę.
Razem z królem stoczyli wiele bitew. Raz na polu walki rycerz zauważył jakąś czarno odzianą postać. Gdzie tylko pojawiała się owa postać, tam śmierć zbierała obfite żniwo.
Nawet dzielny król starał się omijać ją z daleka.
- Kto to jest? – zapytał zaintrygowany rycerz.
- To Szatan – doprał król. – Wszyscy się go boją, bo posiada olbrzymią armię i władzę nad ludźmi.
Rycerzowi zaimponowała taka siła. Zaciągnął się więc na służbę do Szatana. Żył u jego boku i walczył dla niego. Pewnego dnia dotarli na jakąś rozległą równinę. W dali, na wzgórzu, wznosił się drewniany krzyż, a na nim bielała samotna ludzka postać. Rycerz wkrótce zauważył, że dumny i zwykle bardzo pewny siebie Szatan robi wszystko, aby tylko nie zbliżyć się do ukrzyżowanego człowieka.
- Kto to jest? – zapytał rycerz.
- To Jezus – odpowiedział Szatan, spoglądając z lękiem w stronę wzgórza.
- Boisz się go? – zdumiał się rycerz. – Ty, który władasz najpotężniejszą armią na ziemi i zawsze zwyciężasz?
- Tak, jego jednego się boję.
Rycerz z niedowierzaniem przyjrzał się olbrzymiej postaci Szatana:
- Nie wierzę. W jaki sposób ten opuszczony przez wszystkich, umęczony biedak mógłby ci zagrozić? Pójdę do niego i sam go o to zapytam.
Rycerz poszedł na wzgórze. Długo rozmawiał z ukrzyżowanym tam cichym, pokornym człowiekiem. O czym rozmawiali – tego nikt nie wie, ale od tamtego czasu rycerz już nigdy nie oddalił się od stóp krzyża...