Współcześni ludzie i śmierć
Współcześni ludzie i śmierć
Śmierć jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji, zbliżamy się do niej już od chwili przyjścia na świat. Często lękamy się o niej myśleć, nie jest obecna w naszych codziennych rozmowach.
Jest uważana za wstąpienie w drugie życie. Jest to odejście z tego świata, a przeniesienie się do innego. Chrześcijanie wierzą, że istnieje świat umarłych. Zmarli wstępują do nieba, piekła lub czyśćca. W niebie zmarli są szczęśliwi, bo jest to "utracony raj", do którego powrócili. W piekle zmarły jest w wiecznym cierpieniu. Dusza jest na zawsze potępiona. W czyśćcu zaś, odpokutowuje swoje grzechy, jakie popełnił na ziemi.
Współcześni ludzie nie są tak bardzo religijni jak dawniej. Kiedyś, Bóg był najważniejszy, ludzie wierzyli w zmartwychwstanie, wszystko czynili w imię Boga. Nawet zabijali, myśląc, że robią dobrze. Dzisiaj, mało jest ludzi uznających śmierć za świętość, za szczęśliwe zdarzenie. Myślimy, że jest to najgorsze co może się zdarzyć. Z jednej strony tak jest, bo opuszczamy naszych bliskich i nie wiemy, co się z nami stanie i czy rzeczywiście "po drugiej stronie" czeka na nas Bóg. Ludzie od zawsze zadają sobie pytanie "czy Bóg istnieje?". Może to tylko nasz wymysł, który przetrwał aż dwa tysiące lat? Właśnie, za długo już w niego wierzymy, żeby mogło wydawać nam się to wymysłem. Wierzymy, że po śmierci, Bóg zabierze nas ze sobą albo odda szatanowi.
Współcześni ludzie boją się śmierci. Dlaczego boimy się śmierci? Bo jest to niewiadoma. Nic o niej nie wiemy. Czy będziemy widzieć inne dusze, gdy już do nich dołączymy? Istnieje wiele wyobrażeń śmierci.
Śmierć, to największa niewiadoma dla współczesnego człowieka. Jedni odnoszą się do niej, jako szczęśliwego zakończenia życia, a inni za ciemny, ponury koniec wszystkiego. Śmierć jest naturalną częścią życia i wcześniej czy później każdemu z nas przyjdzie i stawić jej czoła. Moim zdaniem, póki żyjemy, możemy podejść do niej na dwa sposoby: ignorować ją bądź śmiało spojrzeć w oczy perspektywie własnej śmierci i trzeźwo o niej myśląc, spróbować zmniejszyć cierpienia, jakie ze sobą przyniesie.